Oferta reklamowa uchybiająca czci człowieka

Prawo „pogwałcenia godności polaka” jest założeniem wybitnie kontrowersyjnym. Ile polaków, tyle niepodobnych przekonań, czym godność obywatela jest oraz co ją zakłóca, zaś co nie. Dlatego ekspertyza reklamy pod owym kątem bywa szczególnie powikłana. Powszechnie uważa się, że za uchybiające poczucia godności polaka przystaje zaakceptować nawiązanie w promocji do biedy, człowieczych cierpień, symboli sakralnych w sposób naruszający doświadczenia sakralne osób religijnych. Poczuciu godności obywatela ubliżać będzie ponadto nadużycie motywów seksualnych, bądź też posłużenie się wyrazami oraz zwrotami obraźliwymi, niewłaściwymi.

Samo wskazanie powyższych aspektów na ofercie reklamowej nie musi tymczasem od razu przesądzać o jej niedopuszczalnym, nieuczciwym charakterze. Oceniać powinno się używanie owych motywów w kontekście całkowitego komunikatu. Ciężko żądać np. od oferty reklamowej bielizny, bądź prezerwatyw żeby pozbawiona była aspektów seksualnych. Ściana między reklamą legalną, a niegodziwą jest nadzwyczaj niejasna. Uwypuklić w tymże tekście wypada, że reklamy dotykającej poczucia godności obywatela bynajmniej nie powinno się utożsamiać z ofertą reklamową niewybredną, w niewłaściwym stylu. To jest osąd utrwalony i uniwersalnie akceptowany. Koncentrować wypada się na straży wartości wchodzących w skład godności obywatela, pomijając rzecz poziomu, smaku i wyczucia.

Pożytecznych wskazówek, co do założeń kwalifikacji oferty reklamowej dostarcza orzecznictwo. Na ten przykład Sąd Apelacyjny w Stolicy w wyroku z dnia czternastego listopada 2006 r. stwierdził, że „Oferta reklamowa powinna uwzględniać poczucie godności obywatela. Zabronić należy oferty reklamowej pokazującej tyranię, nienawiść międzyrasową, obejmującą hasła obraźliwe ze względu na rasę, płeć, narodowość, impertynencką wobec wierzeń religijnych, oraz także skłaniającą do zachowania zagrażającego otoczeniu.„

Odnosząc te wytyczne do niedawnej oferty reklamowej firmy Profi, nie można – w moim odczuciu – zaszufladkować ją jako reklamę uchybiającą poczuciu godności polaka. Brakuje w niej jakichkolwiek elementów dyskryminujących, ewentualnie lekceważących wskazane społeczności polaków. Komunikat oparty jest niemniej na przytyku cielesnym, lecz nie myślę, żeby doszło do wypaczenia elementów łóżkowych. Brak tutaj jakichkolwiek składników rozpustnych, brutalnych, nieprzyzwoitych.

Tych, którzy mówią, że dziewczyna została przyrównana do przedmiotu pytam, jak? Czy zamierzone nawiązanie do aktywności cielesnej powinno się przyjąć za seksistowskie? Stosunek jak stosunek. Namiętny, hiszpański, czy standardowy – bynajmniej nie odczuwam różnicy. To jest siostrzany bezsens do tego, jak mówienie, że ukazywanie mężczyzny jako umięśnionego drwala jest jego poniżającym traktowaniem. Nie poddajmy się ogłupieć. Seksualność już uprzednio przestała być (uff) tematem o którym się nie mówi i jeśli tylko nie robimy z reklamy obleśnego porno, odpuśćmy sobie gadki o uprzedmiotawianiu kogokolwiek. W innym wypadku, potrzebowaliby wyciągać ostre działa przy okazji każdego komunikatu odnoszącego się w jakiś sposób do płci. Zostawmy takie zachowanie krzykaczom. Oraz cyklistom.

Temat poruszyła cena przeprowadzek we wrocławiu.